Po uprzątnięciu kościoła, kolejny renowacji etap to zdjęcie starej posadzki, zniszczonej zębem czasu, zainstalowanie systemu ogrzewania podłogowego oraz zalanie całości betonem. Ostatnim etapem będzie położenie, nowego kamienia. Dotychczas posadzka kościoła, przez ponad 230 lat wyłożona była szwedzkim wapieniem z Olandii. Od XVI w. sprowadzano ten nie drogi skandynawski kamień do Polski, gdzie znajdował zastosowanie w architekturze, głownie sakralnej. Ciekawostka: Skała ta jest bardzo zróżnicowana kolorystycznie. Obok odmian szarych i siwych częste są także wapienie czerwone, ciemnoczerwone i brązowe. Układając posadzki bardzo często wykorzystywano kontrastujące ze sobą płyty. Obok ciemnoczerwonych kładzione były szare, z zastosowaniem układu szachownicowego. Uzyskiwano w ten sposób charakterystyczną posadzkę, określaną mianem „szwedzkiej” lub „wazowskiej”. Zwierzęta, po których pozostały te skamieniałości widoczne w posadzce fary, należały do podgromady łodzikowatych i – wspólnie z amonitami oraz belemnitami – do głowonogów. Były powszechne w okresie ordowickim, blisko 470 milionów lat temu. Takiego też wieku są wapienie z Olandii. W wapieniach z Olandii widoczne są niekiedy liczne gruzły tworzące charakterystyczny wzór. W niektórych płytach częste są również skamieniałości. Mają one od kilku do aż kilkudziesięciu centymetrów długości i przypominają swym kształtem strzały. Nie są to jednak belemnity, gdyż ich wnętrze wypełnione jest albo tym samym materiałem wapiennym, który otacza skamieniałości, albo białymi kryształami minerału kalcytu. Co więcej, wewnątrz skamieniałości widoczne są też przegrody dzielące je na osobne komory. Przypomina to nieco segmentację muszli amonitów. Sfatygowany wapień zastąpi granit, tak dobrany kolorystycznie i formą, by zgodnie z zasadami sztuki konserwatorskiej, jak najlepiej oddawał dawny wygląd posadzki. Zapraszamy do GALERII ZDJĘĆ WYSTARCZY KLIKNĄĆ